sie 08 2005

czy to jest przyjaźń czy..


Komentarze: 1

przyjaciół rzeczywiscie nie poznaje sie w biedzie. poznaje się ich, gdy odnosi się sukcesy.. nawet takie maleńkie

powiedział mi to jeden bliski znajomy, odważę się nawet powiedziec że przyjaciel.. bo raczej mnie dopinguje w szczęściu a nie opuszcza..

a niekoniecznie mogę to powiedzieć o innych tym mianem określanych.. i to mnie martwi

jak sie nie wiedzie przyjaciele rzeczywiście sa, słuchają współczują.. ale podobno ludzie lubią słuchać jak innym jest gorzej, cieszą sie w głębi że oni tak nie mają..

dlatego strasznie trudno byc przyjacielem

gubię się niestety w rachunku - ilu ja mam ich naprawdę? czy inna sytuacja osobista, odległość, tryb życia powinien dzielić przyjaciół??

chyba nie

a nie mogę się oprzeć wrażeniu że tak sie stało w paru moich historiach..

****

co się stało?

kolacja dla dwojga którą się i tak jada kilka razy w tygodniu na rzecz spotknia po kilku tygodniach z przyjaciółką?

oszczędność 15 złotych na wakacje w ramach wyboru między kawiarnią a domowymi pieleszami?

złość że przemierzając 300 kilometrów spotkam się z więciej niż jedną ważną w moim życiu osobą?

stwierdzenie o zdegradowaniu na koleżankę z powodu drobnego przez ciebie niedotrzymania słowa? choć poza tym nie stało się nic????

 

Przyjaciółki Drogie

myślę

i czekam

 

mam takie motto (jedno z..)

to co się skończyło nigdy nie istniało..

 

więc jak jest miedzy nami????

 

 

chemia_smutku : :
08 sierpnia 2005, 21:07
no tak.. u mnie na blogu tez bylo dzis troche o przyjazni... ale z mottem to sie zdecydowanie nie zdadzam choc wczesniejsza czesc mysle ze mogla by byc trafnym spostrzezeniem... nigdy nie moglabym przyjac ze tej przyjazni nie bylo, bo zostaly mi po niej tylko mile wspomnienia... no i pomogla mi wyjsc z choroby...
mysle ze to tez wazne by nie rozstawac sie w zlosci nawet gdy sie dojdze do tego ze to nie to czego szukamy...
pozdrawim

Dodaj komentarz