lut 26 2005

ile jesteśmy warci?


Komentarze: 9

Przyjaciółka oznajmiła mi ostatnio, że nie pójdzie na film o boksie.. w żadnym wypadku..

Mhmm.. właśnie z niego wróciłam. Czuję się rozbita, zawładnął moimi myślami. Wstrząsnął mną.. dawno nie zdarzyło mi się płakać po wyjściu z kina.. bardzo dawno.

Dziś właśnie tak się stało, płakałam wychodząc z kina, płakałam jadąc autem (na szczęście nie jako kierowca), płakałam oczywiście w kinie, ale to akurat było udziałem wszystkich na sali. Film mną wstrząsnął, ale na pewno nie dlatego (jak możesz uważać droga  koleżanko:)), że był o boksie.

I owszem film opowiada o sporcie, o woli walki, o ciężkiej pracy, treningach, zacięciu, ale to nie jest główny temat tego filmu. Porusza on zupełnie inne emocje, dotyka wielkich spraw i wielkich uczuć. Tak tylko jest przyjęte, że o tym się nie mówi.

Eastwood powiedział.

I zrobił to doskonale. Wiele razy można było doceniać jego kunszt, ale teraz wg mnie przeszedł samego siebie. Chyba rzeczywiście jest jak wino – im starszy tym lepszy.

Są takie kadry, które ukazują ku zdumieniu jak czas dotknął tego aktora (ma 75 lat), ten nieubłagany czas pozwolił mu jednak także nabrać niesamowitego dystansu do świata.

Clint Eastwood bez wątpienia wie.. co jest w życiu ważne.

 

 

Nie mam na to wpływu, ale naprawdę sądzę, że nie byłoby fair, by Oskara w tym roku dostał reżyser Aviatora.. i to tylko dlatego jak mówią specjaliści, że już mu się należy, choć to nie jest jego najlepszy film w historii. A Eastwooda jest. Może jednak wygra jego film. Może tym razem statuetka dla najlepszego filmu nie będzie efektem chłodnej kalkulacji.. może jednak uczuć..

 

Nie da się więcej pisać. Trzeba się na chwilę zatrzymać. Pomyśleć co się liczy..

Słyszałam kiedyś stwierdzenie, że nie ma czegoś takiego jak moralność, że to wymysł ludzi dla własnych potrzeb.. fakt, po obejrzeniu np. tego filmu, nie da się powiedzieć kiedy jakiś czyn jest dobry a kiedy zły..

 

Wyrafinowane kino. Zapiera dech w piersiach, a najgorsze w odczuciu - a najlepsze w efekcie jest to, że zostawił mnie bez tchu. Milczę. Czuje się pokonana. Klasyczny nokaut.

 

Próbuję ochłonąć.

 

„Za wszelką cenę” ..chcemy spełnić nasze pragnienia prawda? 

chemia_smutku : :
Asiulek
27 lutego 2005, 18:52
nie za wszelką cenę! nie tak makiawelistycznie! Inaczej... bardziej po ludzku. Chciejmy być ludźmi! I chciejmy być dla ludzi!
27 lutego 2005, 15:59
tragicznie zabawne:w tym stresie - spowodowanym niezrozumieniem dlaczego tak wiele osób w tym miejscu pisze do mnie i o mnie takie złośliwości - już nie wiem czy to ado co napisałaś było zwykłym stwierdzeniem czy jakąś złośliwością.. napradę to już skrajny objaw przerażenia jeśli nie potrafię tego obiektywnie stwierdzić..ale piszcie sobie, tymczasem nie mam zwyczaju kasowania komentarzy, po co*i tak piszę i będę pisac bo lubię
27 lutego 2005, 15:15
nokaut mówisz...? Może ty chcesz, tak mi się wydaje, znokautować innych biorących udział w konkursie... ale nie bardzo wiem czym bo twojenotki są tak głęobokie, że istnieje obawa że nie wszystcy je własciwie odbiora...
Dotyk_Anioła
27 lutego 2005, 15:12
Ja chciałabym by Oskara za muzykę dostał \"Marzyciel\"... Aviator... Wierzę, że też dostanie statuetkę... Jestem pierwszy raz na Twoim blogu... Weszłam z ciekawości... Stoisz najwyżej w rankingu, więc chciałam sobie poczytać, to co innym tak bardzo się podoba :* Pozdrawiam cieplutko!
26 lutego 2005, 22:10
czasmi... gdy...chcemy za wszyelka cene...czuc sie potrzebnym i szczesliwym ..tak jest...tylko ze czesto zdajemy sobie sparwe z tego ze krzywdzimy tym innych... czasmi nawet tych ktorych kochamy
www.diabolicalfullmoon.mylog.pl
26 lutego 2005, 21:26
Witam serdecznie! Z braku zajęcia zabrałam się za ocenianie blogów. Jeśli chcesz aby obejrzała i Twój blog i zostawiła o nim opinię, to zapraszam do mnie --->Mój blog--->Ocenić Cię ---> wystarczy zostawić adres bloga :-). Opinię zostawię na Twoim blogu , w komentarzach lub księdze gości. Dobrze by było gdbyś mnie dodał(a) do linków, ale to nie reguła. zapraszam i pamiętaj...oceniam surowo! ;-)
26 lutego 2005, 20:16
Ja coraz mniej wierzę w moralność.
26 lutego 2005, 20:04
No właśnie nie za cenę szczęści bliskiej osoby...
26 lutego 2005, 19:46
nie...nie za wszelką cenę...nie za cenę czyjegoś szczęscia...

Dodaj komentarz