lubię..nie ma co ukrywać:)
Komentarze: 1
Lubię oglądać wielkie produkcje z Hollywood, nie obchodzi mnie zupełnie czy zostały wyreżyserowane lepiej czy gorzej, czy otrzymały nominacje do Złotych Malin, czy popełniono na nich mnóstwo gaf czy też mają zbyt dobry koniec, ewentualnie zbyt brutalne sceny..
Lubię je. Bo rozmach, z którym są tworzone pozwala mi wierzyć, że warto coś robić tylko dla idei , bo poruszają mnie historie w nich przedstawiane, bo przenoszę się w tamte światy..
Aleksander, Troja, Król Artur, Ostatni Samuraj.. czy ma jakieś znaczenie ilość scen batalistycznych, jeśli Aleksander był władcą, który osiągnął tak wiele? Czy ma znaczenie fakt, że w Troi pewne sceny były niedopracowane, jeśli lojalność i odwaga Achillesa zawsze będzie niedościgłym wzorem? Czy ma znaczenie, że zakończenie filmu o japońskich tradycjach miało zakończenie ze stanowczo zbyt dużym „happy endem”, jeśli kodeks samurajów i tak stanowi w tym dziele wartość samą w sobie?
Lubię.. i już
Tak samo jak wczorajsze i dzisiejsze własne łzy szczęścia na widok triumfującego Adama Małysza.. ten ścisk w gardle nie potrafiący kryć wzruszenia..
uwielbiam Ahonena, za charakter, zacięcie, talent
uwielbiam Małysza za to, że jednoczy w radości nasze podzielone tak wieloma sprawami społeczeństwo, za talent też
..a weekend ....należał do najlepszego zawodnika, do Polaka..
I tak warto żyć..
Dodaj komentarz