lut 11 2005

zima


Komentarze: 1

nie lubię zimy.. znieść nie mogę..wydaje mi się co roku, że mogę nie dożyć następnej:)

bo moróz, bo smutno, bo szaro, bo dni krótkie (a noce puste bardziej bolą..może gdyby były inne)

śniegu pełno - w wersji lodowej, by się poślizgnąć na krawężniku i w wersji błotnej - by pochlapać sobie kurtkę..

na przystanku autobusowym człowieka stojącego w nieskończoność dopada myśl czy zamarzniete stopu odpadną mu i padnie jak długi..czy z takim czerwonym nosem poznają go w domu..i czy odrąbanie skostniałego palca nożem kuchennym:)spowodowałoby jakiś ból..

taka jest zima, wraca się dłużej albo wcale gdy zawiodą środki komunikacji miejskiej, tyje się, bo siedząć w domu bardzo często zalicza sie trasę do lodówki..wyjść trudno-bo wszystko działa anty..i na ławce w parku usiąść w żadnym wypadku nie można (chyba że jest się morsem..)

taka jest zima, ale nie ma nic lepszego niż tarzanie się w śniegu, tuż po wyjściu z górskiej chatki na weekendowym wypadzie, nie mam nic lepszego niż ośnieżone słoneczne stoki, które można pokonywac w nieskończoność, nie ma nic lepszego niż skrzypiący pod nogami śnieg w słoneczny, mroźny dzień, a już  z pewnością nie ma nic piekniejszego niż przyjemność ulepienia bałwana - który zresztą trzyma się dzielnie w szufladzie mojego zamrażalnika i wygląda cudnie:)

ktoś mi napisała, że nie byłoby takiej pięknej wiosny gdyby nie zima..

coś w tym jest:)

 

 

chemia_smutku : :
kindziorek
11 lutego 2005, 19:26
...a ja dzisiejszy dzień przesiedziałam przy otwartym oknie - tak było ciepło :)

Dodaj komentarz