Archiwum luty 2005, strona 1


lut 20 2005 punkt widzenia zależy od..
Komentarze: 4

Nie mam recepty na życie. Ani dla siebie, ani dla innych.

Ale jest parę rzeczy, w które wierzę. Parę przekonań które się sprawdzają.

Bo np. wcześniej nikomu bym nie uwierzyła, a teraz wiem na pewno, że życie uczy cierpliwości.

Bo nie można mieć wszystkiego od razu. Na wszystko trzeba zapracować.

Zresztą to, co przychodzi łatwo i tak nie jest warte zachodu.

To wiem. To fakt. W to wierzę. Ale wcale nie jest mi z tą świadomością łatwiej.

A w taki  jak ten, niedzielny wieczór, przed kolejnym tygodniem, w którym już wiem, że nie będę mogła jeszcze robić wszystkiego na czym mi zależy ..jest jeszcze ciężej.

 

Ale w życiu trzeba być twardym..

Cóż z tego, że nie mam szczęścia ani w małych, ani w wielkich sprawach.

Cóż z tego, że czasem mam pod górkę.

 

Nie wolno mi łatwo usprawiedliwiać swoich słabości.

 

Jeśli się przewróciłeś wstań i idź dalej..

 

Wstaję:) od zadrapań się nie umiera.

 

Jutro będzie dobry dzień..

 

Prawda?

 

 

 

chemia_smutku : :
lut 19 2005 tylko wariaci się nie boją?
Komentarze: 2

Boję się. Mocno bardzo. Że życie toczy się gdzieś obok mnie.

To już nawet nie jest strach przed marnowaniem czasu.

To strach przed omijaniem możliwości inwestowania owych chwil.

Wiem czego pragnę, jak chcę, by wyglądało moje życie. Ale tak to jest , że nie od samego chcenia to zależy. Realia, rzeczywistość, sprawy materialne potrafią zabić z premedytacją najtwardszą nawet nadzieję.

Pocieszać się mogę tylko tą myślą, że za morderstwo z premedytacją są największe wyroki:).

 

Tak żarty, żartami, ale są takie chwile, jak ta np. że boję się, że nie podołam, nie przeczekam. A trzeba wytrzymać. Wszystko przejdzie.. złe niech przechodzi..

 

A ja..za dużo piję, za mało jem; kiepsko sypiam, mocno śnię, za mocno ufam, za często wierzę, za mało wiem, za bardzo kocham

 

chemia_smutku : :
lut 18 2005 synonim miłości
Komentarze: 3

"niewyobrażalność istnienia bez kogoś"

(jak -wg mnie wyjątkowo trafnie - nazwał to Jacek Cygan na gali rozdania Srebrnych Jabłek Pani)

to z pewnością cecha, która jest wyznacznikiem dłuowieczności związku i wierności..

posiadam tą cechę, jestem przekonana - nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie..

szczęście zaś..to chyba taki moment, gdy Ty stwierdziłbyś że uważasz tak samo o mnie..

 

chemia_smutku : :
lut 16 2005 mała prawda
Komentarze: 2

Deszczowi nie zakażesz padać..

 

..to chyba mój ulubiony cytat, który podkreśla, że są rzeczy, na które zupełnie nie mamy w swoim życiu wpływu.. nie jest to najbardziej optymistyczna myśl, ale jednocześnie nie zabrania realizować swoich pragnień i marzeń ..bo w końcu los jest w naszych rękach.. a że czasem musimy zmoknąć..:)

 

chemia_smutku : :
lut 13 2005 smutno
Komentarze: 4

Byłam wczoraj na Powązkach. W końcu postanowiłam znaleźć czas na odwiedzenie grobu Waldemara Milewicza. Mimo niesprzyjającej pogody i lodu na cmentarnych alejkach poszłam znaleźć jego grób i uczcić światełkiem pamięć. Jako że cmentarz to ogromny liczyłam na pomoc osób pracujących w pobliżu (pana ze stoiska ze zniczami, kwestującej pani oraz 2 osób przebywających na cmentarzu). Wszyscy na pytanie o grób odpowiadali, że oczywiście wiedzą gdzie jest i kierowali mnie do niego udzielając dokładnych uwag (łącznie z wyznaczaniem kierunku od krzywej topoli..). Za każdym razem grobu nie udawało mi się odnaleźć.. za każdym też razem wskazówki prowadziły mnie do grobu Marcina Pawłowskiego. Broniłam się przed myślą, że ci ludzie po prostu mylą osoby, ot tak mówiąc mi o grobie dziennikarza, którego akurat mieli na myśli.. straszne. Dla mnie przynajmniej. Pytałam przecież o osobę podając jej imię i nazwisko. Przy całej mojej sympatii dla obu reporterów – istnieje między nimi spora różnica. Zajmowali się czym innym, gdzie indziej i przez inny okres czasu..

tak jakoś myślę, że należy się im choć taki szacunek, by ich nie mylić..

 

Ś.P. Waldemar Milewicz w Telewizji Polskiej pracował od 1981 roku. Najpierw w Naczelnej Redakcji Dzienników Telewizyjnych, a następnie w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Od 1991 roku był publicystą redakcji zagranicznej "Wiadomości". Zajmował się także problematyką integracji europejskiej i bezpieczeństwa na naszym kontynencie. Docierał z kamerą wszędzie tam, gdzie cierpieli ludzie. Zasłynął jako reporter wojenny. Od wielu lat tworzył reportaże z dotkniętych wojnami i katastrofami zakątków świata m.in. z Bośni, Czeczenii, Kosowa, Abchazji, Ruandy, Kambodży, Somalii, Etiopii, a ostatnio także z Iraku.  Gdzie został zamordowany. Miał to być jego ostatni wyjazd do kraju ogarniętego wojną.

 

Marcin Pawłowski, zmarł po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej.
Pracował w TVN od lipca 1997 roku jako reporter i prowadzący "Fakty". Zajmował się tematami politycznymi, ale również społecznymi. Relacjonował m.in. pielgrzymkę do Polski papieża Jana Pawła II oraz amerykański atak na Irak. Pojawiał się na wizji aż do września, mimo choroby.

 Zapaliłam znicz na grobie Marcian Pawłowskiego. Nie miałam pojęcia, że znajdę jego grób, ale dobrze, że choć jemu mogłam zapalić świeczkę.

 

Odejście jednego i drugiego to ogromna strata. Dobrze, że nie jest to tylko moje zdanie. Niedobrze, że ludzie tak łatwo zapominają.. i różne osoby zlewają im się w tą samą historię..

 

chemia_smutku : :