moja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty.. czasem jestem o tym przekonana..
podobno nie znaczy to, że wszyscy tak mają..
staram się w to wierzyć
staram się, podobnie jak staram się być bardziej wylewna i otwarta..
ale niestety nadal potrafi mnie sparaliżować czyjś dotyk..
bliskość innych ludzi bywa dla mnie kłopotliwa, nie przywykłam do „buziaków” na dzień dobry i do widzenia, itp..
jestem emocjonalnym kaleką ..brzmi z pozoru zabawnie to stwierdzenie, ale ma znamiona prawdy..
to chyba nie tylko kwestia doświadczeń czy charakteru..
to także strach
****
boję się zbliżać do kogoś
z obawy, że się odsunie..